Portrety rodzinne czyli takie na których są trzy osoby lub więcej.
(maksymalnie maluję 5 osób na portrecie)
Anegdoty o artystach malarzach
Pewien dyrektor banku siedząc z Wyczółkowskim w kawiarni, przy jednym stoliku, sumitował się bardzo przed mistrzem, że nie był na wystawie jego prac.
- Niech się pan nie tłumaczy – odpowiedział Wyczółkowski. – Ja w pańskim banku też jeszcze nigdy nie byłem...
***
Wyczółkowski znany był z tego, że nie lubił pozbywać się pieniędzy.
Pewnego razu zaczepił go na ulicy żebrak, prosząc o jałmużnę. Wyczółkowski wyjął z portfela dwadzieścia groszy i wręczył żebrakowi ze słowami:
- Oto macie, człowieku, dwadzieścia groszy. Ale proszę już więcej nie żebrać.
***
- Dlaczego pani maluje przeważnie kwiaty? – zapytano raz Żeromską.
- Dlatego, że kwiaty nigdy nie mają pretensji, że są niepodobne...
***
Wkrótce po pogrzebie swojego przyjaciela Żuławski odwiedził młodą, przystojną wdowę i zaczął się do niej zalecać.
- Mój drogi – szepnęła wdowa – mógłbyś przynajmniej poczekać, aż zdejmę żałobną suknię...
- Dobrze, ale najwyżej dziesięć minut...
***
Pewna bardzo już podstarzała dama zalecała się natrętnie do przystojnego artysty Marka Żuławskiego.
- Jakie uczucia wzbudzam w panu, drogi mistrzu? – spytała kiedyś.
- Jedno z najwznioślejszych, łaskawa pani – odpowiedział artysta – wstręt do grzechu...